Nazwy dzielnic warszawskich mają różne źródła. Część
z nich tak jak śródmieście zostało nazwanych od miejsca swojego położenia. Inne
tak jak Bemowo … no właśnie. Bemowo. Większość warszawiaków bez wahania powie,
iż nazwa ta pochodzi od nazwiska Józefa Bema – polskiego generała, biorącego
udział w powstaniu listopadowym. Rzeczywiście nazwa „Bemowo” jest ściśle
związana z ta postacią, jednak to nie ona stała się inspiracją do nazwania w
ten sposób całej dzielnicy. Ten dystrykt Warszawy swoją nazwę zawdzięcza bowiem
Fortowi Bema – budowli, która wznosi się na jego terytorium. To właśnie Fort
Bema jest celem naszej kolejnej wyprawy.
Co
to jest? Czyli historia fortów „w pigułce”

Na terenie wyznaczanym obecnie przez ulice Jerzego Waldorffa oraz Obrońców
Tobruku znajduje się obecnie rozległy, zielony obszar będący dogodnym miejscem
na rodzinne, niedzielne spacery. Jeżeli jednak cofniemy się pareset lat wstecz,
a konkretnie do XIX wieku, to na miejscu parku ujrzymy wspaniały fort zwany
wtedy jeszcze Fortem Parysów. Był on częścią wewnętrznego pierścienia fortów
twierdzy Warszawa, wzniesionej na życzenie i wyraźne polecenie cara. Jego nazwa
pochodziła od nazwy nieodległej wsi – Parysów, znajdującej się na północ od
wybudowanego przyczółku. Dla bezpieczeństwa fort został otoczony fosą
wypełnioną wodą i wałem ziemnym. Przechadzając się po tym dziewiętnastowiecznym
forcie bez wątpliwości natknęlibyśmy się na prochownie, magazyny amunicji i
koszary. Na początku XX wieku został wydany rozkaz zburzenia fortu, który na szczęście
został
wykonany tylko w niewielkiej
części. W efekcie, poza dwoma wysadzonymi budynkami, obecnie możemy podziwiać
zabudowę fortu będącą w prawie nie zmienionym stanie. Ale „prawie” robi ogromną
różnicę. Wrócę do tego w dalszej części opowieści. Ponieważ fort nie został
zburzony, w spokoju doczekał 1921r. kiedy to jego nazwa została zmieniona na
Fort Bema, co jak już wiemy stało się źródłem pochodzenia nazwy całej
dzielnicy. W kolejnych latach działanie fortu było silnie uzależnione od
przemysłu zbrojeniowego i innych dziedzin życia związanych z wojną. Mieściła
się tam bowiem najpierw wytwórnia
następnie skład amunicji. Tuż po zakończeniu działań militarnych fort
pełnił funkcję obozy jenieckiego dla Niemców. Od tamtej pory fort wielokrotnie
zmieniał właścicieli i sposób bycia użytkowanym aż do czasu gdy w 1999r. stał
się własnością Gminy(przemianowanej w późniejszym czasie na dzielnicę) Bemowo.
I w tym momencie fort pierwszy raz od dawna mógł liczyć na należną mu uwagę.
Już w 2002r. został gruntownie zrewitalizowany. Porastający go las
wykarczowano, oczyszczono fosę i wyprofilowano jej brzegi. Do tak, już
zdecydowanie poprawionego wizerunku Fortu, dodano jeszcze alejki dla pieszych i
ścieżki rowerowe. I właśnie w ten oto sposób, gdy dziś wybieramy się na wyprawę
do Fortów Bema możemy odbyć ja po przyjaźnie wyglądającym zielonym obszarze.
Co
obecnie?
Budynki składające się na kompleks o nazwie Fort
Bema dotrwały do naszych czasów, jak już wspomniałam, w niemal nie zmienionym
stanie. Niestety, te zabytkowe budowle pomimo usilnych starań władz dzielnicy
nie są utrzymane w idealnym stanie. Jest to spowodowane przede wszystkim aktami
wandalizmu takimi jak graffiti czy zaśmiecanie. Nie jestem w stanie zrozumieć
osób, które niszczą to dziedzictwo kulturowe przez malowanie na ich ścianach,
tym bardziej, że w jednym z Fortów znajduje się galeria forty/forty.
Galeria
FORTY/FORTY
 |
Widok galerii z zewnątrz |
W jednym z, zawsze otwartych, budynków znajduje się,
nie nadzorowana, galeria sztuki ulicznej. W galerii tej prowadzonej przez
Fundację Sztuki Zewnętrznej, możemy podziwiać prace graffiti różnych twórców.
Jest to niezwykle ciekawe, klimatyczne miejsce, które uznaję za obowiązkowy
punkt wycieczki do Fortów Bema.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz