„Elizjum”
w samym centrum Warszawy
Jadąc Alejami
Jerozolimskimi w stronę Wisły z okien pojazdu możemy podziwiać rozległy zielony
kompleks. Nie jest to jednak wbrew obiegowej opinii Park Marszałka Edwarda Śmigłego-Rydza do
początków XX wieku uznawany za Centralny Park Kultury i Wypoczynku w Warszawie.
Ten zielony obszar widoczny przez szybę autobusu to Park na Książęcem
oddzielony od wyżej wspomnianego obszaru ulicą Książęcą. Park ten jest równie
niezwykły i tajemniczy jak postać z którą jest związane jego powstanie. Osobą
której zawdzięczamy możliwość wypoczynku w tym miejscu jest książę Kazimierz
Poniatowski – najstarszy brat króla Stanisława Augusta Poniatowskiego.
Prywatne ogrody księcia
zostały zaprojektowane w latach 1776 – 1779 przez wybitnego architekta Szymona
Bogumiła Zuga. Przez ogólnie znaną ekscentryczność swojego właściciela ogrody i
to co się w nich znajdowało przez lata obrastało w legendy. Po Warszawie
krążyły liczne plotki na temat oranżerii z której to na stół królewski miały
trafiać ananasy oraz domniemanej, prowadzonej przez księcia hodowli małp. Co
jednak nie ulega dyskusji w parku na Książęcem swoje miejsce znalazły liczne
piękne i ciekawe zabytki architektoniczne, takie jak minaret(spłonął w 1944r.),
dom Imama czy Pawilon Chiński. Najbardziej tajemniczym z nich okazuje się być
jednak Elizeum książęce. To właśnie na tą niezwykłą, owianą tajemnicą budowlę
chcę dzisiaj zwrócić waszą uwagę.
Do tej niezwykłej
budowli prowadzą bardo niepozorne, metalowe drzwi. Są to oryginalne drzwi z
czasów panowania Stanisława Augusta. Jednak nie dajcie się zmylić pierwszemu
wrażeniu. Za tymi drzwiami czeka korytarz prowadzący do podziemnej rotundy,
która na przestrzeni wieków sprawowała liczne funkce o czym za chwilę. Obiekt
ten, również autorstwa Szymona Bogumiła Zuga, jest zwieńczony ceglana kopułą o
wysokości ponad 8 metrów. W zamierzchłych czasach można było podziwiać bogatą
sztukaterię zdobiąca ściany, która jednak nie przetrwała niespokojnych lat w
historii Polski. W Elizeum możemy podziwiać 4 wnęki w których niegdyś znajdowały
się wygodne kanapy. A po co kanapy w podziemnym królestwie? Otóż już sam
architekt znając skłonności księcia do hucznych zabaw i licznych miłostek
projektował je właśnie w celach rozrywkowych o czym świadczy dopisek na
projekcie: „Elizeum dla przyjaciół i pięknych pań”.
W świetle takich okoliczności przeznaczenie kanap od razu staje się jasne.
Pomieszczenie to niewątpliwie w 100% spełniało swoje zadanie. Świetna akustyka
zapewniała wspaniałe niesienie się muzyki w czasie licznych zabaw. A tak swój
pobyt w Elizeum wspomina angielski podróżnik Wiliam Cox:
„Wreszcie dotarliśmy do (…)drzwi, jakby wejścia do lichej chatki. Drzwi nagle
otwarły się i znaleźliśmy się ku naszemu zdziwieniu, we wspaniałym salonie,
oświetlonym niezliczoną ilością lampionów. Miał on kształt rotundy z przepyszną
kopułą wedle najpiękniejszej symetrii. Dookoła, (…) widziałeś cztery otwarte
gabinety, a w nich sofy wygodne i malowidła al fresco przedstawiające triumfy
Bacchusa, Sylene, Amora oraz zwycięskiej Katarzyny nad Turkami. Wtem wśród
ogólnego podziwu olśnił nasze uszy koncert niewidzialnej orkiestry. Szukaliśmy
daremnie skąd pochodziły tony.” Owa „niewidzialna orkiestra znajdowała się na
górnej galerii przez co była niedostępna dla oczu gości.
Po śmierci Kazimierza Poniatowskiego w 1800r teren
wspaniałych ogrodów „Na Książęcem” często zmieniał właścicieli. Przez wiele lat
Elizeum było użytkowane w sposób niezgodny z przeznaczeniem, między innymi,
jako magazyn beczek z piwem czy lodownia. W czasie drugiej wojny światowej
grota pełniła funkcję magazynu.
Do niedawna zaniedbana i zapomniana dawna „świątynia
Amora”, miejsce ekscentrycznych rozrywek księcia Kazimierza, jego przyjaciół i
pięknych pań służyła jako mieszkanie dla nietoperzy. Obecnie rozpoczęły się
prace renowacyjne które mają przywrócić budowli jej dawną świetność. Na dzisiaj
nie można do niej wchodzić ale mam nadzieję, że efekty prac renowacyjnych
zrekompensują tę chwilową niedogodność.