O co chodzi...

Moje zdjęcie
Witaj na naszym blogu! Znalezłeś się właśnie na stronie poświęconej wartym odwiedzenia miejscom w cudownej stolicy Polski. Tutaj możesz poczytać obiektywne recenzje o ciekawych warszawskich atrakcjach autorstwa trzech uczennic IX LO im. K. Hoffamnowej w Warszawie: Agaty, Anny i Joanny. Mamy nadzieję, że nasze posty zachęcą Cię do poznania stolicy. Miłego czytania :)

czwartek, 28 maja 2015

Cel piętnasty: Fort Bema




Nazwy dzielnic warszawskich mają różne źródła. Część z nich tak jak śródmieście zostało nazwanych od miejsca swojego położenia. Inne tak jak Bemowo … no właśnie. Bemowo. Większość warszawiaków bez wahania powie, iż nazwa ta pochodzi od nazwiska Józefa Bema – polskiego generała, biorącego udział w powstaniu listopadowym. Rzeczywiście nazwa „Bemowo” jest ściśle związana z ta postacią, jednak to nie ona stała się inspiracją do nazwania w ten sposób całej dzielnicy. Ten dystrykt Warszawy swoją nazwę zawdzięcza bowiem Fortowi Bema – budowli, która wznosi się na jego terytorium. To właśnie Fort Bema jest celem naszej kolejnej wyprawy.

Co to jest? Czyli historia fortów „w pigułce”

Na terenie wyznaczanym obecnie przez ulice Jerzego Waldorffa oraz Obrońców Tobruku znajduje się obecnie rozległy, zielony obszar będący dogodnym miejscem na rodzinne, niedzielne spacery. Jeżeli jednak cofniemy się pareset lat wstecz, a konkretnie do XIX wieku, to na miejscu parku ujrzymy wspaniały fort zwany wtedy jeszcze Fortem Parysów. Był on częścią wewnętrznego pierścienia fortów twierdzy Warszawa, wzniesionej na życzenie i wyraźne polecenie cara. Jego nazwa pochodziła od nazwy nieodległej wsi – Parysów, znajdującej się na północ od wybudowanego przyczółku. Dla bezpieczeństwa fort został otoczony fosą wypełnioną wodą i wałem ziemnym. Przechadzając się po tym dziewiętnastowiecznym forcie bez wątpliwości natknęlibyśmy się na prochownie, magazyny amunicji i koszary. Na początku XX wieku został wydany rozkaz zburzenia fortu, który na szczęście został  wykonany tylko w niewielkiej części. W efekcie, poza dwoma wysadzonymi budynkami, obecnie możemy podziwiać zabudowę fortu będącą w prawie nie zmienionym stanie. Ale „prawie” robi ogromną różnicę. Wrócę do tego w dalszej części opowieści. Ponieważ fort nie został zburzony, w spokoju doczekał 1921r. kiedy to jego nazwa została zmieniona na Fort Bema, co jak już wiemy stało się źródłem pochodzenia nazwy całej dzielnicy. W kolejnych latach działanie fortu było silnie uzależnione od przemysłu zbrojeniowego i innych dziedzin życia związanych z wojną. Mieściła się tam bowiem najpierw wytwórnia  następnie skład amunicji. Tuż po zakończeniu działań militarnych fort pełnił funkcję obozy jenieckiego dla Niemców. Od tamtej pory fort wielokrotnie zmieniał właścicieli i sposób bycia użytkowanym aż do czasu gdy w 1999r. stał się własnością Gminy(przemianowanej w późniejszym czasie na dzielnicę) Bemowo. I w tym momencie fort pierwszy raz od dawna mógł liczyć na należną mu uwagę. Już w 2002r. został gruntownie zrewitalizowany. Porastający go las wykarczowano, oczyszczono fosę i wyprofilowano jej brzegi. Do tak, już zdecydowanie poprawionego wizerunku Fortu, dodano jeszcze alejki dla pieszych i ścieżki rowerowe. I właśnie w ten oto sposób, gdy dziś wybieramy się na wyprawę do Fortów Bema możemy odbyć ja po przyjaźnie wyglądającym zielonym obszarze.

Co obecnie?

Budynki składające się na kompleks o nazwie Fort Bema dotrwały do naszych czasów, jak już wspomniałam, w niemal nie zmienionym stanie. Niestety, te zabytkowe budowle pomimo usilnych starań władz dzielnicy nie są utrzymane w idealnym stanie. Jest to spowodowane przede wszystkim aktami wandalizmu takimi jak graffiti czy zaśmiecanie. Nie jestem w stanie zrozumieć osób, które niszczą to dziedzictwo kulturowe przez malowanie na ich ścianach, tym bardziej, że w jednym z Fortów znajduje się galeria forty/forty.

Galeria FORTY/FORTY

Widok galerii z zewnątrz
W jednym z, zawsze otwartych, budynków znajduje się, nie nadzorowana, galeria sztuki ulicznej. W galerii tej prowadzonej przez Fundację Sztuki Zewnętrznej, możemy podziwiać prace graffiti różnych twórców. Jest to niezwykle ciekawe, klimatyczne miejsce, które uznaję za obowiązkowy punkt wycieczki do Fortów Bema.





Wybrane prace z galerii 40/40















Pomimo przekształcenia w miejsce przeznaczone głównie do rozrywki nie zapomniano zupełnie o jego historycznym znaczeniu. W 2008r. miały tam bowiem miejsce obchody Europejskich Dni Dziedzictwa. A na zakończenie coś dla osób o duszy odkrywców. Zapewne wielu z was słyszało o zjawisku zwanym geocashing. Na terenie fortów, a co ciekawe również w ich wnętrzach, jest ukrytych kilka geocashów. Poszukiwanie może być nie tylko świetną zabawą, lecz również sposobem na przywołanie atmosfery dziewiętnastowiecznej Warszawy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz