O co chodzi...

Moje zdjęcie
Witaj na naszym blogu! Znalezłeś się właśnie na stronie poświęconej wartym odwiedzenia miejscom w cudownej stolicy Polski. Tutaj możesz poczytać obiektywne recenzje o ciekawych warszawskich atrakcjach autorstwa trzech uczennic IX LO im. K. Hoffamnowej w Warszawie: Agaty, Anny i Joanny. Mamy nadzieję, że nasze posty zachęcą Cię do poznania stolicy. Miłego czytania :)

piątek, 8 maja 2015

Cel czternasty: osiedle Jazdów



Wybierając się zaledwie na krótki spacer po Warszawie możemy jednak nie tylko przenieść się w czasie. W naszej wspaniałej stolicy jest bowiem miejsce, w których przebywając, możemy poczuć się jak mieszkańcy odległych, skandynawskich krain. Jest to osiedle Jazdów, zwane również, nie bez przyczyny, osiedlem domków fińskich.


Co to jest?

Widok na alejkę
Osiedle Jazdów to zespół 27 drewnianych domków. Wjazd na osiedle znajduje się od strony ulicy Wiejskiej jednak polecam wybranie dłuższej, lecz o wiele „przyjemniejszej” trasy przez park Ujazdowski. Jeżeli więc zdecydujemy się na tę czasochłonną, lecz jakże przyjemną wycieczkę, po parku to w pewnym momencie odniesiemy wrażenie, że znaleźliśmy się w kompletnie innym miejscu niż park w centrum stolicy. I właśnie w tym momencie możemy być pewni, iż doszliśmy do celu naszej wycieczki. Osiedle przypomina raczej osadę, w której życie toczy się swoim własnym rytmem. Drewniane, znajdujące się w dużych odległościach od siebie domki są dokładnie ukryte za szpalerem wszechobecnej zieleni. Człowieka otacza niepowtarzalna aura. Tu, jak nigdzie indziej w stolicy, można poczuć iście skandynawski duch życia w zgodzie z naturą.

To już przeszłość…

Tak mocne kojarzenie tego miejsca ze wszystkim co skandynawskie przestaje dziwić gdy prześledzimy historie tego miejsca. Domki, pochodzące z 1945r. są częścią reparacji wojennych, które Finlandia była zobowiązana płacić po II wojnie światowej. Początkowo trafiły one do ZSRR, które to państwo przekazało je w darze Polsce. W pierwotnym zamyśle domki te miały służyć przez pięć lat jako tymczasowe mieszkania dla pracowników Biura Odbudowy Stolicy. Osiedle to stało się jednak integralnym elementem Śródmieścia i pozostało tam aż do dnia dzisiejszego. W 2012r. domki fińskie stały się bardzo kontrowersyjnym tematem. Pomimo, jak już mówiłam, zaadoptowania tego miejsca do przestrzeni publicznej władze dzielnicy postanowiły wyburzyć domki. Burmistrz zmienił jednak zdanie pod wpływem ingerencji ówczesnego ambasadora Finlandii, który zaoferował pomoc w znalezieniu funduszy na odrestaurowanie chatek. I tym sposobem domki (a przynajmniej ich część) stoją tak jak stały w samym sercu stolicy. Stały się one w większości otwarte dla wszystkich warszawiaków. Odbywają się w nich liczne festiwale i wystawy. W 2013r. w jednym z nich fundacja „Bęc Zmiana” otworzyła na półroczny okres czasu „kulturalne uzdrowisko”. Można było tam obejrzeć dokument Krzysztofa Kieślowskiego czy zobaczyć wystawę zdjęć Konrada Pustoły. Zmęczeni mieli do dyspozycji hamak i kilka stołów przy których można było spokojnie usiąść i porozmawiać przy akompaniamencie ptasiego śpiewu.

Jeden z domków otwarty dla wszystkich Warszawiaków

A teraz czas na teraźniejszość i przyszłość

Jeżeli ktoś przegapił to wydarzenie to nie ma powodu do smutku. Obecnie w domkach również odbywają się liczne imprezy kulturalne. W marcu bieżącego roku został otwarty domek 8/2 będący własnością Pracowni Nauki i Przygody oraz Okręgu Mazowieckiego ZHR. Jest on wykorzystywany jako miejsce realizacji projektów społeczno – kulturalnych skierowanych do Warszawiaków. Osiedle to jest również miejscem promowania takich akcji społecznych jak Loesje.
Jak widzimy jest to unikatowe miejsce nie tylko ze względu na niezwykłą zabudowę lecz również na wysoki poziom promowania kulturalny wśród mieszkańców Warszawy. Pomimo tego i wcześniejszych ustaleń władze dzielnicy wciąż próbują doprowadzić do zniknięcia tej zielonej oazy ze stolicy. Mam nadzieję, iż Warszawiacy nigdy do tego nie dopuszczą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz